Kiedy biorę moją małą szpulkę, odwijam kawałek nitki i końcówkę wkładam do ust – Panie (a ostatnio również Panowie) siedzące pierwszy raz na fotelu – patrzą na mnie z zaciekawieniem i trochę z przerażeniem. Tłumaczę im, że nie muszą się obawiać i przystępuję do nitkowania. Nagle… szok, niedowierzanie, nie boli, dla niektórych wręcz bardzo przyjemne! Takie właśnie jest nitkowanie – mało bolesne, higieniczne, precyzyjne, szybkie i skuteczne.
Coraz więcej osób zaczyna zdawać sobie sprawę jak ważne są brwi. Pokazują one nasze emocje, a odpowiednio wystylizowane potrafią dodać magii spojrzeniu i zadziałać jak lifting bez skalpela. Metoda nitkowania (ang. threading) znana od stuleci, wywodzi się z krajów Arabskich i jest tam przekazywana z pokolenia na pokolenie. Nitka jest w 100% bawełniana i jednorazowa. To idealna metoda dla osób z wrażliwą, alergiczną cerą.
Na czym to polega? Odpowiednio spleciona nić wyrywa włoski z cebulkami, dzięki czemu pozostawia skórę gładką na dłużej. Gwarantuję Wam – raz spróbujecie niteczki i nie wrócicie do żadnej innej metody. Nitkować można przede wszystkim brwi, ale także niechciane włoski na całej twarzy. Zapraszam serdecznie!